Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Piekne Krabi, spotkanie z Jelly fish i sceniczny debiut Hitchama
Zwiń mapę
2010
12
mar

Piekne Krabi, spotkanie z Jelly fish i sceniczny debiut Hitchama

 
Tajlandia
Tajlandia, Krabi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20421 km
 
PIĘKNE KRABI, JELLY FISH I ŚPIEW HITCHAMA

Późnym popołudniem wjeżdzamy na dworzec autobusowy w Krabi. Miejscowa matrona o Rubensowskich kształtach proponuje nocleg w hotelu usytuowanym w mieście. Pokój z łazienką i wentylatorem po 400 baht. W cene wliczona jest darmowa taksówka, która zawozi nas bezpośrednio na miejsce. Kwatera wygląda dobrze. Zostajemy na noc.
Następnego dnia tuż obok znajdujemy pokój-dziurę za 250 baht, ale nadal z własną łazienką. Co prawda ta zbyt duża nie jest, bo stojąc niemal z nosem przy lustrze tyłkiem prawie wciąż jeszcze jestem w pokoju. Dzwi nawet nie zamykam, bo już łokciem wtedy nie rusze. No, ale co tam. Najważniejsze ,że woda na głowe nie kapie i robaki nie wchodzą do ucha. Zostajemy na kolejną noc w mieście Krabi!
Na oddalone o 20km wybrzeże jedziemy skuterem. Droga wiedzie pomiędzy wysokimi strzelistymi skałami. Niesamowite widoki. Dokładnie jak na pocztówkach.
Na miejscu wita nas Hitcham, który przyjechał na kilka dni przed nami. Burżuj za pokój płaci 1200 baht. Nie żałujemy ,że zatrzymaliśmy się w mieście. Tu o wiele drożej. Ceny pokoji zaczynają się od 800 baht.
Zostawiamy skuter i wynajmujemy łódź, którą płyniemy do plaży Ao Railay. Cumujemy po jej wschodniej części. Ania wskakuje do wody, ale jej kąpiel szybko się kończy, bo natrafia na Jelly fish.
Ryba ta potrafi nieźle poparzyć skórę, zostawiając kilkudniową ranę typu pokrzywki. Kawał hujowego stworzenia. Niektóre odmiany są na tyle toksyczne, że zetknięcie z nimi w ekstremalnych przypadkach kończy się nawet śmiercią.
W ludzkim moczu są substancje, które łagodzą oparzenia. Szybko znajduje się kilku ochotników ,którzy z chęcią pomogą. Dziękuje, sama sobie poradze! - krzyczy Ania. Lekko zawiedzeni Tajowie zamykają rozporki i przynoszą liście, miejscowej rośliny, które po wtarciu w skórę łagodzą nieco objawy. Resztę musi zrobić czas. Do momentu ustąpienia wszelkich oznak mogą mijać tygodnie. Proces gojenia można przyspieszyć. Tylko później trzeba żyć z tą traumą ,że ktoś nas osikał.

Darujemy sobie kąpiel. Nikt nie będzie na nas moczu oddawał! Zostajemy z "Changiem" (lokalny browar) w przybrzeżnym barze. Tu bezpieczniej. Sami będziemy produkować mocz. Jak ktoś wpadnie na Jelly Fish będziemy pomagać.
Pod wieczór wracamy na Aonang Beach. Na kolacje jemy rekina i rozgrywamy turniej bilarda. Stawką dla przegranego jest odśpiewanie piosenki przez mikrofon w sąsiednim pubie. Turniej przegrywa Hitcham, co mnie ratuje przed scenicznym debiutem.
Za chwile mój towarzysz staje przed stuosobową widownią i śpiewa "Buffalo Soldier". Przygrywa lokalny zespół. Idzie mu całkiem nieźle. Dostaje nawet brawa. Żali się tylko na koniec ,żeby nikt nie grał z nami w bilarda, bo skonczy tak jak on. Tak go zapamiętam już na koniec. Wiecznie uśmiechnięty, wciąż skłonny do zabawy i nieznoszący porażek w bilarda.
Hitcham jutro ma lot do Bangkoku skąd będzie leciał do Holandii gdzie aktualnie mieszka. Prawdopodobnie widzimy się ostatni raz w życiu. To był niezły kompan w podróży. Pozostaje żal. Dalej ruszamy sami.

P.S. Po przygodzie z Jelly fish sprawdziłem inne gatunki, które warto omijać z daleka. Napewno należy się wystrzegać takich ryb jak: szkaradnica (stonefisch) o masywnym ciele uzbrojonym w kolce z gruczołami jadowymi (ukłucie może być śmiertelne dla człowieka). Osa morska ,rzadko spotykana ,ale jej trucizna zawiera substancje atakujące jednocześnie skórę, system nerwowy oraz serce, śmierć może nastąpić po kilku minutach. Z podobnych powodów nalezy unikać węży morskich ,a z innych powodów rekinów.
Niebezpieczne są również płaszczki, a zwłaszcza ich kolec umiejscowiony na końcu ogona (to w wyniku ataku tej ryby zginął znany z TV "łowca krokodyli")
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2014-07-17 09:57
jadę tam za 2 dni, zobaczymy, co mnie spotka :P
 
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67