PAKSE BAZA WYPADOWA
Po kilku dniach lenistwa czas było się ruszyć na eksplorację Laosu.
Kolejny raz chyba już piąty rozdzielamy się z Anią (taka nasza tradycja wspólnego podróżowania). Będę teraz podróżował sam i poczułem zew natury, żeby ruszyć gdzieś w pojedynke na motorze. Laos znakomicie się do tego nadaje. Jest jeszcze taki dziewiczy, miejscami bezludny i słabo zurbanizowany, a bezkresne drogi z dzikimi widokami to tutaj na południu normalność...
Pojechałem do Pakse...tam zrobiłem sobie bazę wypadową, aby obejrzeć okoliczne atrakcje, a tych w pobliżu akurat nie brakuje. Znalazłem w miare tanio komfortowy hotel (8 USD), zorganizowałem skuter na kilka dni (7 USD za dzień). Mam mapy, plan działania (to ważne, bo nie zawsze go miałem podczas podróży), no i wiem gdzie dobrze zjeść i tanio wypić! Wszystko wygląda dobrze. Na bank coś nawali.
Pyszna aromatyczna kawa ze świeżą bagietką na śniadanie przypomina mi za co podziękować francuzom przy najbliższym spotkaniu. To dzięki ich długiemu pobytowi w tym kraju menu Laotańskiej kuchni zostało na zawsze zmienione dając nam tutaj odrobinę przerwy od azjatyckich smaków. W Pakse zjadam chyba największego w swoim życiu naleśnika z czekoladą i bananami.
- "Niech żyje Francja!" aż się chce krzyknąć. - Viva La France! - krzyknełaby Sophie.
Teraz żałuję przez chwile ,ze jej tutaj ze mną nie ma. Pozostanie mi samotnie wypić wino dzisiaj wieczorem, ale czasem się podróżuje z kimś , a czasem samemu i jeśli tak być musi to tak już jest...
P.S. Po spotkaniu z wężem na DonDet sprawdziłem niebezpieczne gatunki jakie na mnie tu czekają Znalazłem kilka rodzajów. Żmija Russela (Zaliczana do najniebezpieczniejszych na świecie, charakteryzuje się bardzo silnym jadem) Kobra Królewska (jednym ukąszeniem potrafi zabić w ciągu trzech godzin dorosłego słonia, śmierć człowieka następuje po 15 minutach) Banded Krait (Krait Żółtopręgi ukąszeniem potrafi wprowadzić do rany 43mg jadu ,gdzie dawka śmiertelna dla człowieka to 10mg) . Pozatym, gdzieś w innym źródle przeczytałem o wężu, którego Amerykańscy żołnierze walczący w tych stronach nazywali "jeden krok" ,bo na tyle tylko wystarczyło życia od chwili ukąszenia. Dalej już nie sprawdzałem, ale dla mnie wystarczy żeby uważać gdzie stawiam stopę.Poza tym jeśli chodzi o węże to wolę je jednak widywać zamknięte w butelkach (zdj.)