Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    Kontynuując podróż, czyli powrót na azjatycki szlak    Muzułmańska pobożność i wycieczka nad jezioro na jeziorze
Zwiń mapę
2011
09
mar

Muzułmańska pobożność i wycieczka nad jezioro na jeziorze

 
Indonezja
Indonezja, Samosir
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13652 km
 
Zakwitłem na Samosir przyznaje, ale nie mam tu na co narzekać. Mam jak w raju. Czitra mi gotuje codziennie po Europejsku, a jak mi się znudzi to po Indonezyjsku. Jakby wiedziała jak się gotuje po Peruwiańsku to też by gotowała, ale nie wie. Lubi dla mnie gotować i do kuchni mnie nie dopuszcza. Wygania mnie na internet, żebym mecz oglądał! Cud nie kobieta! Chyba się z nią ożenię... Zadzwonie do domu i uprzedzę rodziców.
- Mamo mam nową dziewczynę. Indonezyjkę. Będziesz zadowolona ,bo jest bardzo pobożna. Modli się aż pięć razy dziennie i jak się przebiera do modlitwy w taki biały kitel to nie mogę jej nawet dotknąć w tym czasie..., Taka pobożna. Nieee mamo to nie chrześcijanka to muzułmanka!
- O Jezus Maria!!! - Słyszę w słuchawce. Rozłanczam się zanim zacznie szlochać. Oj ma się ze mną. Poprzednią Buddyjke zaakceptowała szybciej, bo niby można jeszcze przerobić ,a z muzułmanką od razu się poddała, bo niby przerobić się nie da! Nawet nie zdążyłem opowiedzieć o jej zdolnościach kulinarnych. Kiepsko poszło... Muszę jeszcze popracować nad Public Relation.
- Co tam? Gdzie dzwoniłeś? Pyta Czitra.
- Do domu.
- Mówiłeś o mnie rodzicom?
- Jasne! Masz pozdrowienia! Zbieraj się jedziemy na wycieczkę...

Kolejną wycieczkę po wyspie odbyliśmy na jezioro Aek Natonang. Kusiło nas żeby odwiedzić jezioro na jeziorze, bo nikt z nas oprócz Czitry nigdy nie był w takim miejscu. Trudno nawet było to wymyśleć, że jest wyspa na, której jest jezioro i na tym jeziorze jest kolejna wyspa na której jest kolejne jezioro. Wszystko w pakiecie "buy one get one free".
Jedziemy tam w czwórkę. Ja, Czitra, Monika i Cecil. Aby jechać tam jedną drogą ,a wracać inną najlepiej dojechać tam z tuk tuk, wyjeżdzając w kierunku na Ambarita, później asfaltową drogą wzdłuż brzegu do Pangururan i w tym miejscu odbić na jezioro. Droga powrotna, to ścinanie wyspy na pół i jest kilka tras do wyboru. Podobno jest trak do Ambarita (tym nie jechaliśmy), jeden w kierunku na Tomok (tym jechaliśmy do połowy i dalszej części nie znamy) i trasa najdłuższa w kierunku na Parmonangan, którą wybraliśmy. Nasza trasa była dosyć ambitna, droga momentami była w fatalnym stanie na skuter i troche zmęczyliśmy motor jadąc na nim w dwie osoby (dlatego bardziej polecam w pojedynkę). Droga prowadzi od wioski do wioski ,by później zatonąć na dłuższy czas w lesie, aż do Parmonangan. Od tej miejscowości wracamy już na asfalt z przeciwnej strony drogi do tuk-tuk, gdzie zaczynaliśmy podróż. Czas na wycieczkę naszą trasą to jakieś pół dnia.
Przy jeziorze rośnie duża kolonia grzybków halucynogennych. Mają tam dobre warunki, bo wokół pełno krowich placków. Pozbierałem trochę na prezent dla Fritza i Regisa. Chłopaki to lubią. Fritz przejawia niesamowite zdolności artystyczne jak już zje ponad dwadzieścia. Rysuje wtedy niczym Chagall. Szkoda tylko, że żadnego obrazu jeszcze nie sprzedał, bo może by się podzielił ze sprawcą jego weny twórczej. .
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67