To chyba najdroższe lotnisko na którym kiedykolwiek byłem. Dobrze ,że wioze przynajmniej papierosy z Kambodży, bo na te tutaj już mnie nie stać. Przemyt się chyba uda i będzie co palić w Polsce...
Jeszcze w Bangkoku dostałem propozycje przewiezienia figurki Buddy i wysłania jej później prywatnym transportem do Francji. Dno figurki było dziwnie klejone. Często tego typu posążki są wykorzystywane przy przemycie, bo z szacunku do bożka celnicy ich nie otwierają. Nie dowiedziałem się czy było coś w środku. Propozycje odrzuciłem. W Tajlandii więzienia są pełne, tych którzy świadomie lub nieświadomie przewozili coś czego nie powinni. Znajdują się tam też Polacy. Wolę ich jednak spotkać po tej lepszej stronie murów więzienia...