Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Kanchanaburi i most na rzece Kwai
Zwiń mapę
2010
03
sie

Kanchanaburi i most na rzece Kwai

 
Tajlandia
Tajlandia, Kanchanaburi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 36302 km
 
Ze stacji kolejowej dochodzimy na piechotę do Sugar Cane Guesthouse (1) odległego o jakieś 400 metrów drogi. Tam znajdujemy nocleg w bungalowach położonych na rzece, gdzie za pokój z wentylatorem płacimy 250 baht. Ściany między pokojami są tak cienkie, że słychać kiedy sąsiedzi obok puszczają bąki (w sumie szczęście ,że słychać, a nie czuć). Dobrze, że te wentylatory są takie sprawne!

Jeszcze przed tym jak się ściemni udajemy się na 2km. spacer do osławionego mostu na rzece Kwai (.z filmu "The Bridge on The River Kwai" ) Stalowy most był budowany przez jeńców wojennych podczas drugiej wojny światowej na terenach okupowanych przez wojska Japońskie. Wcześniej wybudowany nieopodal drewniany most nie ostał się już do naszych czasów. Ten za to stoi w najlepsze i bomb się dzisiaj wcale nie boji. Poza tym most wygląda jak most i nic więcej. Gdyby nie fakt ,że wysławił go film pewnie nie byłoby tu, ani nas ani 90% z odwiedzających Kanchanaburi turystów.

Po przejściu na drugi brzeg rzeki dopada nas już ciemność a wokół nas zaczynają krążyć wygłodniałe watahy bezdomnych psów, więc decydujemy się wrócić do naszego pokoju zanim psom przyjdą do głowy głupie pomysły.

Zatrzymujemy się po drodze na kolacje w przydrożnym barze, gdzie właściciel słysząc nasz dialog na temat wysokich cen napojów proponuje że możemy je kupić taniej w sklepie na przeciwko i usiąść u niego żeby coś zjeść czym kompletnie nas zaskakuje.

Po kolacji kładziemy się w miarę wcześnie by wstać rano na wizytę w muzeum i na cmentarzu poświęconym pamięci poległych tu przymusowych robotników. Muzeum znajduje się nieopodal mostu, a wstęp kosztuje 40baht. Oprócz różnych zbiorów związanych z regionem, gdzie przebywamy jest tam mnóstwo fotografii z okresu budowy ilustrujących ciężki charakter prac i trudy życia w jenieckich obozach. Po ponownej wizycie na moście udajemy się na cmentarz, gdzie dojeżdzamy motorkiem płacąc kierowcy za kurs 15baht.

Na cmentarzu znajduje się tysiące grobów. Niektórzy pochowani pod nazwiskami inni bez, ale wszyscy zgineli przy budowie koleji w wyniku przemęczenia, tropikalnych chorób i innych wypadków. Mówi się tutaj, że każdy metr torów pochłonoł jedno życie, a wzdłuż całej linii zgineło i zostało pochowanych ok. 13.000 żołnierzy i ok. 80 000 ludności miejscowej.

Konczymy wizytę w Kanchanaburi i udajemy się na dworzec autobusowy skąd łapiemy w ostatniej chwili lokalny autobus do Bangkoku. W środku poznajemy turystę z Niemiec, który właśnie od Tajlandii rozpoczoł swoją 9 miesięczną podróż po Azji Południowo- Wschodniej. Niezła symbolika. Ja własnie kończę swoją 9-miesięczną podróż. Taka zmiana warty i ciagła rotacja podróżników w Azji. Jeden wraca do obowiazków i pracy a drugi właśnie te obowiazki porzucił...

Ilość etatów w zakładzie i przy podróży musi się zgadzać!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67