Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Pattaya największy dom publiczny na świecie
Zwiń mapę
2010
23
lut

Pattaya największy dom publiczny na świecie

 
Tajlandia
Tajlandia, Pattaya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19640 km
 
PATTAYA NAJWIĘKSZY DOM PUBLICZNY NA ŚWIECIE
Przyjeżdżając do tego miasta położonego wzdłuż długiej piaszczystej plaży miałem jeszcze w pamięci, że jest znane z powodu rozgrywanego tu turnieju WTP dla kobiet w tenisie ziemskim, którego jestem fanem. Mój krótki pobyt zmienił jednak moje szybkie kojarzenie co do miejsca. Od tego momentu jeśli ktoś zapyta mnie o Pattaya, szybciej kojarzę już tylko z jednym – prostytucja. To tu wieczorami przy czerwonym świetle otwierane są setki klubów i barów gdzie pani pozna pana, a pan panią. To tu można spotkać przechadzające się tłumnie pary podtatusiowatych mężczyzn z młodymi Tajskimi dziewczynami. Mężczyźni z całej kuli ziemskiej z bogato wypchanymi portfelami szukają swojej miłości podczas nocy w okolicznych barach , a w dzień spędzając na plaży , bądź przechadzając się wzdłuż promenady trzymając się za rękę z nowo poznaną towarzyszką życia. Prostytucja nie jest legalna lecz tutaj nikt nie zwraca na to uwagi. Często obserwuje się społeczne przyzwolenie i aprobatę. Nikt nie traktuje je w niegodziwy sposób i nie są obrzucane krzywymi spojrzeniami ze strony ich współmieszkańców. Czasami nawet to rodzina wysyła atrakcyjną córkę na ulicę, aby znacznie zwiększyć domowy budżet. A ona potrafi w ciągu jednej nocy zarobić więcej niż, któryś z jej rodziców podczas całego miesiąca. Nie rzadko też myślą o tym ,żeby rozkochać w sobie ,któregoś z klientów, aby zabrał ją do Europy i tam wiódł z nią wspólne dostatnie życie. A mężczyźni w dużej mierze w podeszłym wieku mogą leczyć tu swoje ego i nie spełnione ambicje czy życiowe frustracje lub po prostu znaleźć zadowolenie seksualne, którego wcześniej nie mieli. Dziewczyny są drobne, niektóre piękne z ciekawym azjatyckim rysem ,mają atrakcyjne sylwetki, są opiekuńcze i przede wszystkim młode, więc stanowią duży kąsek dla emerytów z Europy. Tym bardziej ,że nie muszą płacić za nie dużo pieniędzy, mając towarzystwo na cały dzień i noc. Wygląda to tak jak wygląda, ale skoro wszystkim zainteresowanym to odpowiada, pozostaje się tylko uśmiechać co raz przechodząc koło „dziadka” z „wnuczką” mijanych po drodze. Sama plaża nie jest zbyt ciekawa, długa i położona zaraz przy mieście, jest tam gęsto od ułożonych jeden przy drugim leżaków. Nie sposób tam znaleźć w izolacji swoje własne miejsce, trzeba lubić taki styl spędzania wakacji, żeby spędzić tam dłuższy czas. W dużej mierze z wiadomych względów można tam spotkać męską część turystów i żeby być uczciwym to nie tylko emerytowanych poszukiwaczy erotycznych wrażeń, ale i również młodych seks turystów z różnych stron świata spragnionych kontaktu z posłusznymi i troskliwymi Azjatkami. Ten seks biznes w tym miejscu i i w wielu innych na świecie będzie tam funkcjonował, dopóki będą duże dysproporcje w zamożności obywateli z różnych krajów na naszym globie. I wygląda na to, że jeszcze długo się w tej sprawie nic nie zmieni. Nas sprowadziła tu ciekawość (właściwie to mnie), ale i ona szybko zostaje zaspokojona i po jednym dniu spędzonym w Pattaya pakujemy się do lokalnego autobusu do Bangkoku. A Pattaya to już w tej chwili nie będzie dla mnie znana jako miejsce rozgrywania turnieju WTA lecz jako największy dom publiczny na świecie. Żeby być obiektywnym w opisie to dodam, że w to miejsce wyjeżdżają również pary i ludzie ,którzy nie koniecznie chcę poznawać kulturę Tajów od „dupy” strony. Choć zarówno pierwszy jak i drugi pomysł na spędzenie czasu w Pattaya zapewne dostarcza swoim zwolennikom wielu przyjemności :)

Z Pattaya na drugi dzień mamy plan dotrzeć do Bangkoku. Do stacji autobusów Pattaya Bus Terminal niedaleko skrzyżowania North Pattaya Road z Sukhumvit dojeżdżamy odkrytą półciężarówką z ławkami płacąc za kurs 20 baht. Stamtąd z dużą częstotliwością odjeżdżają autobusy zatrzymujące się w Bangkoku przy stacji Eastern Bus Terminal (Ekamai). Autobusy jadą około dwóch godzin, a bilet kosztuje 110 baht
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Słoń
Słoń - 2013-06-12 23:42
Przykro mi to stwierdzić ale autor artykułu albo nie był w Pataya albo jest ślepy. Prostytucja jest wszędzie a sama Pataya nie jest niczym szczególnym.
Miasto oferuje wiele atrakcji choćby nurkowanie na pięknych rafach czy zwiedzanie Parku Narodowego. Jeżeli ktoś się pcha w rejon uciech i potem o tym pisze w ten sposób to tak jakby pojechał do Amsterdamu i po odwiedzeniu Red Light stwierdził że Amsterdam to jeden wielki dom publiczny. Proszę się zastanowić przed publikacją powyższych tekstów. Dzieci czasem czytają. Ja w Patai uwielbiam nurkować a życie nocne młodych dziewcząt i ich europejskich przyjaciół jakoś mi w tym nie przeszkodziło.
Trochę smaku.
 
Autor artykułu
Autor artykułu - 2013-06-13 14:12
Zgadza się prostytucja jest wszędzie ,ale nie wszędzie ją tak widać jak w Pattaya czy Amsterdamie. Czy autor artykułu jest ślepy i widział coś innego w Pattaya? Sprawdźmy i przyjrzyjmy się nieco bliżej temu miejscu. Celowo niepublikowałem zdjęć i filmów z Pattaya, bo uważam ,że istnieją piękniejsze miejsca w Tajlandii. Wciąż podtrzymuje decycje o tym żeby ich nie publikować, chociaż sądze, że dużo by wniosły do tematu. No, ale spójrzmy obiektywnie na sprawe. Poszukajmy w internecie filmów dostępnych dla nas wszystkich, więc również i dla dzieci o których Pan wspomina. Zobaczmy co zobaczy dziecko gdy jego ojciec zakomunikuje, że jedzie do Pattaya. Otwórzmy „Youtube”. Wpiszmy bez żadnej manipulacji pojedyncze słowo „Pattaya”.Czy widzimy to samo? Czy na pierwszych wyświetlających się na stronie 20 tu filmach widzimy parki narodowe i piękne rafy? Nie! Widzimy za to inne parki :), a przeważnie emerytów z młodymi tajkami i z całą pewnością to nie ich córki :) Czy na wszystkich 20tu filmach widzimy bary i prostytutki? Czy może te dziewczyny na filmach zachęcają do kupna wycieczki czy może do czegoś innego? Widzimy to samo czy ktoś z nas jest ślepy?
Pójdźmy dalej i wpiszmy w google „world's best dive sites” Mamy teraz widoczne strony z listami miejsc wartych nurkowania. Czy na którejś z list widnieje Pattaya? No, niestety nie. Wpiszmy teraz „top sex destinations in the world” Czy znajdziemy tam Pattaya? Wiele razy! Patrzymy na to samo „Słoniu”, ale jeden z nas jest ślepy i to napewno nie ja. Nie na darmo pisze się ,że słonie mają słaby wzrok. Niefortunne wybranie nicka?
 
Autor artykułu
Autor artykułu - 2013-06-13 14:15
Pisałem bloga z podróży kilka lat temu. Dzisiaj po czasie sam śmieje się z niektórych swoich opisów, ale jedno wciąż jest pewne. Odwiedziłem ponad 40 krajów świata. W Azji spędziłem 16 miesięcy życia. Z tego ponad 3miesiące w Tajlandji i na dzień dzisiejszy z całą pewnością potwierdzam ponownie. Pattaya to dla mnie wciąż NAJWIĘKSZY DOM PUBLICZNY NA ŚWIECIE.
 
Kuba
Kuba - 2016-03-07 00:14
Potwierdzam bylem to dokladnie NAJWIEKSZY BURDEL SWIATA I SYF!!!!!
 
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 126 komentarzy126 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67