Po rejsie i noclegu na statku program wycieczki zakładał całodniowy pobyt na wyspie Catba, gdzie nocuje znaczna część turystów odwiedzających zatokę Halong Bay.
Catba to największa wyspa w zatoce. Zamieszkała przez kilka tysięcy ludzi, którzy łatają dziury w domowym budżecie utrzymując się dzięki rybołówstwu lub bazując na wciąż rosnącym ruchu turystycznym sprzedają swoje ciało. Na terenie wyspy znajduje się park narodowy kilka wodospadów i podobno interesujące groty. My za to spotykamy tu dużo klubów Karaoke, ale znaczna większość z nich oferuje inne usługi niż śpiew. To poukrywane pod nazwą kurwidołki, gdzie napisy nad wejściem są czasem lekko przekręcone np. Koraoke, Keraoke itp.
Wyspa mimo ,że jest największa w całej zatoce, to jest nie duża obszarem, wiec zjeździliśmy ją szybko skuterami. Za skuter płaciłem 4 USD$, plus uzupełnienie paliwa. Cena za litr paliwa to ok.1 USD$. Posiłki w granicach 20-40000 dongów, piwo w butelce koło 10000 dongów.
Na miejscu jak i w całym Wietnamie płaci się zarówno w Dongach jak i w dolarach, ale trzeba przy tym uważać na kursy wymiany, żeby zbytnio nie odbiegały przy płaceniu od tych oficjalnych, bo coś im to przeliczanie czasem dziwnie wychodzi i mylą się wciąż przypadkiem tylko w jedną stronę ...
W południe mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do okolicznych wiosek, a także na położoną wysoko na wzgórzu wieżę obserwacyjną z której roztaczał się widok na całą wyspę. Wieczorem spacerowaliśmy po uliczkach portowego miasta, gdzie otrzymaliśmy tysiąc ofert seksualnych dosyć szybko rozszyfrowując co oznaczają wyrazy "bum' bum". Dosyć często słyszy się wokół pokrzykiwania typu:
- "mister, mister bum bum na noc?" - "sir, sir załatwić bum bum z tą panią?" - "bum, bum za 20 USD dla pana"? itd.itp. Wszyscy strzelają do Ciebie "BUM" ,"BUM".
Seks jest fajny, ale nie gdy trzeba za niego płacić, więc "bum" "bum" nie było. Całą noc spędziliśmy w prawdziwym barze KARAOKE ,gdzie w międzynarodowym towarzystwie rozśpiewaliśmy się aż do godzin rannych. Zebrałem przy tej okazji nowe doświadczenie. Taka zaobserwowana zależność. Gdy śpiewałem coraz głośniej tym więcej ubywało ludzi na sali. Warto wiedzieć na przyszłość w jaki sposób pozbyć się niechcianych gości z domu.
Pomyśleć, że jak byłem mały i spiewałem jako ministrant to wzruszałem babcie w kościele. Teraz też by płakały, ale chyba z rozpaczy.
Na drugi dzień ruszyliśmy w dalszą podróż łódką po zatoce, a później autokarem w powrotną drogę do Hanoi, gdzie dojechaliśmy pod wieczór.