Przemieszczam się po tym kraju z miejsca na miejsce odkrywając jego piękno , ale też nie mogę zapomnieć z lekcji histori tego co się tu wydarzyło. Do tej pory pamiętam obrazy z filmu Rolanda Joffe pt. Pola śmierci. Teraz stąpam po tej samej ziemi, po której stąpały ofiary reżimu i ich kaci.
Katem był Salor Sat, który nazwał siebie Pol Pot i jako Pol Pot zamordował miliony obywateli swojego kraju dla idei, która miała w założeniach stworzenie nowego społeczeństwa. Pol Pot chciał zburzyć stary "zepsuty" porządek i zburzył wraz z ofiarą milionów osób.
Dziś kiedy przechodzę przez pola śmierci. Kiedy przechodzę obok dołów, w których masowo grzebano ofiary krwawej rewolucji, przypominam sobie jak często mijam codziennie wielu ludzi, którzy żyli w tych nieodległych czasach terroru i rzeźi.
Przychodzi do mnie wtedy to samo pytanie ,które w całej Kambodży nachodzi mnie nieustannie - "Po której stronie stałeś wtedy człowieku?"
Jeżeli po tej złej to czy strach przed śmiercią tłumaczy to co robiłeś?
W myśl tutejszej polityki "zgody narodowej” wszystkie czyny zostały wybaczone. Sam przywódca Pol Pot zmarł 15 kwietnia 1998 roku śmiercią naturalną. Nigdy nie został osądzony za swoje zbrodnie.