Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Jedziemy do Hekou, Lao Cai i Sapa.
Zwiń mapę
2009
29
lis

Jedziemy do Hekou, Lao Cai i Sapa.

 
Wietnam
Wietnam, Lào Cai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12943 km
 
Będziemy podróżować w czwórkę! Wzmacnia nas poznany wcześniej w Pekinie Miłosz. Już od naszej ostatniej wspólnej libacji byłem pewien, że kolejne spotkanie jest tylko kwestią czasu. Ostatni raz zapamiętałem go, jak w świeżo skorojonym garniturze szedł pierwszy dzień do nowej pracy w Pekińskiej korporacji. Nie wytrzymał tam zbyt długo. Pozazdrościł nam drogi na Wietnam i po kilku dniach pracy zabrał z biurka swoje zabawki. Pożegnał ździwionych współpracowników, którzy nawet nie załapali, że zaczoł z nimi pracować i nie wziąwszy pierwszej wypłaty zmierza już w naszym kierunku. Nie ma jak dokonać własciwego wyboru we właściwym czasie...

Robimy przegrupowanie. Monika jedzie do Najing na spotkanie z Miłoszem, a my z Anią chcąc odwiedzić górską wioskę Sapa, przebijemy się do granicy z Wietnamem, od strony Hekou i Lao Cali. Za dwa dni mamy się wszyscy spotkać w Ha Noi...

Dojechaliśmy na granicę Chińsko-Wietnamską o czwartej rano. Zaczeło padać. Wokół nas podejrzane towarzystwo wałęsających się po nocy przygranicznych poszukiwaczy szczęścia bądź problemów. Zostało kilka godzin do otwarcia granicy. Lokujemy się pod wiatą, a później w przydrożnym barze. Rozpętała się wielka ulewa.
Obsługa baru niezbyt miła, ale chyba nie ma co się dziwić. Codziennie mają tutaj do czynienia z różnym przekrojem ludźi. Ja też już bardziej odpycham niż przyciągam. Po dwóch dniach podróży bez łazienki to raczej normalne. Podejrzewam, że jak bym wskoczył do publicznego basenu to zaraz jakbym wyszedł wymienialiby wodę.

Granice otwarto o siódmej rano czyli o ósmej czasu chińskiego.
Po przekroczeniu przejścia granicznego usłyszeliśmy pierwsze "tuk,tuk ser?".
Tuk-tuk to popularne w tej części Azji tanie taksówki. Taki motor z przyczepioną nadbudówką i ławkami. Powiązane drutami sprawia wrażenie ,że zaraz się rozpadnie. Takim właśnie pojazdem dojeżdżamy do Lao Cai. W recepcji jednego z hoteli zostawiliśmy nasze plecaki i łapiemy miniwana, którym ruszamy w godzinną podróż do górskiej miejscowości Sapa. Miniwany odjeżdzają z dworca kolejowego. Twarde negocjacje w tym miejscu są wskazane. W Wietnamie pełno jest naciągaczy. Za bilet zapłaciliśmy po 25000 dongów, ale i tak mi się wydaje ,że to nie był szczyt negocjacyjnych możliwości.
Tutejsze wysokie nominały działają trochę na wyobraźnie. Wypłacając pieniądze w bankomacie szybko zostałem milionerem, ale tak naprawdę 6000 dongów to zaledwie 1 złoty

Sapa położona jest w pięknej scenerii gór. Okoliczne tereny zamieszkują mniejszości etniczne plemion górskich (Dao, Hmong i Tay) Na targu i w okolicznych uliczkach spotykamy lokalsów ubranych w tradycyjne plemienne stroje.
Spędzamy w Sapie cały dzień. Do Lao Cai wracamy pod wieczór. Miniwany, które kursują na trasie między tymi miejscowościami nie mają stałych godzin odjazdu, tylko wyjeżdzają w momencie zapełnienia się pojazdu, dlatego żeby się zbytnio nie naczekać lepiej celować w te, które już są prawie pełne. W innym przypadku najeździmy się nieco wokół placu do momentu gdy zbierze się komplet.

W Lao Cai odbieramy bagaże i czekamy na nocny autobus do Ha Noi żeby się spotkać z Moniką i Miłoszem. W międzyczasie siedząca koło Ani starsza i poczciwie wyglądająca babcia myśląc chyba, że ma na głowie czapke niewidke i rozsuwa mały plecak Ani zaczynając w nim grzebać.
Nic nie zgineło, bo została złapana za ręke, ale gdybyśmy jej niezauważyli to mogłaby się do czegoś dogrzebać, więc uwaga w na Wietnamskie babcie z syndromem kury!

Podjeżdza autobus i jedziemy do Hanoi. Sapa miała swój klimat i nie żałuję, że udało nam się ją zobaczyć ,chociaż był to tylko jeden dzień było warto. .
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Maja (maya161@op.pl)
Maja (maya161@op.pl) - 2014-07-26 13:50
Z zaciekawieniem czytam Pana historie z wyjazdu. Sama wybieram sie do Chin juz niedlugo. Z tego powodu chcialam sie spytac czy orientuje sie Pan jak najlepiej dostac sie do Witnamu z Xian? Aplikuje o wize w Londynie i tam oczekuja informacji skad wylatuje i gdzie bede nocowac podczas pobyt i niestety nie moge sobie pozwolic na kupowanie biletow na miejscu. jakies rady?
 
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67