Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Shilin kamienny Las. Polak potrafi.
Zwiń mapę
2009
27
lis

Shilin kamienny Las. Polak potrafi.

 
Chiny
Chiny, Shilin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12676 km
 
Nazajutrz jedziemy zobaczyć "Kamienny las" w Shilin. Musimy dostać się autobusem do Kunming i dalej pociągiem do Shilin. Z powodu ,że nie było możliwości zakupu trzech biletów na ten sam autobus do Kunming roździelamy się. Ania ze względu na to, że zostawiła paszport w ambasadzie Wietnamu w Kuoming jedzie wcześniej z zamiarem jego odebrania. My dwie godziny po niej. Na spotkanie umawiamy się przed Mcdonaldem w Kuonming.

Na miejscu okazuje się ,że pociąg do Kuonming odjeżdża tego samego dnia. Kupujemy bilety dla naszej trójki, przewidując, że Ania czeka już na nas w Mc donaldzie...
Przewidywania są jak prognoza pogody. Zapowiadali deszcz. Praży słonce. Ani nie ma w Mc Donaldzie!
Sprawdziliśmy ambasadę...paszport odebrała...wysłaliśmy smsy z wszystkich możliwych kart na dwie karty Ani...bez odpowiedzi. Nikt z obsługi jej nie widział. Zagineła w Chinach.Co robić?
Decyzja - zostawiamy jej wiadomość, korzystamy z zakupionych biletów, jedziemy do Shilin i czekamy na wieści...
Trochę z niepokojem siedzieliśmy w przedziale. Odpowiedź przyszła na 5 minut przed wyjazdem pociągu. "Biegnę do was, jestem w okolicy dworca, jak was znaleźć ? "
"Nie zdąży" pokiwaliśmy tylko do siebie głowami. Wiedzieliśmy ,że nie ma szans na kupno biletów w kilometrowej kolejce, którą dopiero co widzieliśmy na zewnątrz, a przedostanie się przez szereg kontroli bez biletu jest w Chinach "niemożliwe!!!".
Przynajmniej tak myśleliśmy do tamtej pory. Wszystkiemu zaprzeczył fakt zobaczenia Ani pukającej do okna naszego przedziału, parę minut po tym jak dostaliśmy smsa...
"Jak ci się udało dostać jeszcze bilet i nas znaleźć?" Pytamy zdziwieni zmęczonej biegiem Ani jeszcze na progu pociągu."Ale ja nie mam biletu" odpowiada. "To jak sie przedostałaś przez poszczególne kontrole" pytamy ponownie już się śmiejąc, zdając sobie sprawę z ilości bramek i kontrolerów w mundurach na drodze...
"Biegłam z całym pędem prosto na nich machając rękami, przewieszona dwoma plecakami i torbą, krzycząc po polsku, że muszę jechać tym pociągiem"
- Desperatka! Musiała sprawiać naprawdę przekonujące wrażenie, skoro przepuścili ją przez cztery kontrole. Kolejny dowód na to ,że "Polak potrafi".

Podróż do Shilin trwa 1,5 godziny. Bilet na szybki pociąg kosztował 9 juanów. Przyjeżdżamy pod wieczór. Nie ma już żadnego transportu publicznego. Negocjujemy z tasówkarzem. Kilkanaście minut później lądujemy w hotelu. Ceny dosyć wysokie. Lepiej nocować w Kuonming.

Rano udajemy się do parku. Bilet wstępu kosztuje 175 juanów. Drożyzna! Numer z ulgą studencką na okazane polskie prawo jazdy znów zadziałał.

Park mnie nie zachwycił. Zamiast wystrzyżonej jak na boisku trawy, równych chodników i zasadzonych kwiatków wolałbym się przedrzeć przez jakieś krzaki, potknąć o kawałek drzewa na drodze, albo wdepnąć w gówno tygrysa a tak czułem się jak w wypacykowanym parku z szerokimi alejkami, gdzie tłumy chinczyków wożą swoje tyłki meleksami. Oszukała mnie wcześniej wyobraźnia, która stworzyła zbyt piękną wizję w stosunku do zastanej rzeczywistości. Za bardzo na miejscu rzucała się w oczy cała ta turystyczna infrastruktura, a poza tym było też wyjątkowo drogo.

P.S. Apropo cen to zostawiam taką jedną obserwacje, którą jak ktoś chce to może wykorzystać, a jak nie to nie musi. Tam gdzie jest wyjście z parku można wejść bez płacenia. Nikt nie pilnuje.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67