Rejs na trzy przełomy po Jangcy wykupiłem w hostelu, no i byłem tradycyjnie (jak to bywa w Chinach) jedynym obcokrajowcem w autokarze zmierzającym do Wan Zhou Wharf, gdzie mieliśmy się przesiąść na statek (a później jedynym obcokrajowcem na statku). O godzinie 19.00 dotarliśmy do celu i po przydziale kabin ruszyliśmy w rejs. Do czteroosobowej kabiny dokooptowano mi dwóch Chińskich turystów z Lhasa. Zszedłem do stołówki i zanim zjadłem (całkiem dobrą) kolacje (w postaci czterech wymieszanych dań i porcji ryżu) przybiliśmy do Yunyang, gdzie zrobiliśmy przestanek w celu zobaczenia świątyni Zhang Fei. Resztę wieczoru spędziłem na integracji z moimi współmieszkańcami.
Na drugi dzień rano czekała nas wizyta przy White Emperor Town. Po południu minęliśmy pierwszy przełom Qutang Gorge, a pod wieczór drugi Wu Gorge. Na pokładzie poznałem też Chińczyka, przedstawiającego się jako „Benny”, który jako jedyny rozmawiał coś po angielsku i został moim "tłumaczem" do końca rejsu. Wspólnie z moimi współmieszkańcami posiedzieliśmy w czwórkę przy chińskim piwie (całkiem niezłe) do późna przegapiając w toku dyskusji ostatni z przełomów Xiling Gorge, który i tak z powodu ciemności był zupełnie niewidoczny. Za to jednemu z moich współmieszkańców wydawało się ,że wypatrzył pod koniec imprezy delfina w wodzie, ale jakoś trudno mu było kogoś przekonać zważywszy ile tego dnia wypił. Przy jego stanie spożycia mógł widzieć nawet misia na rowerze.
Kiedyś w tych wodach pływały delfiny, ale rozwój żeglugi i wykorzystanie rzeki Jangcy w procesie wytwarzania energii spowodował wyginięcie tutejszego delfina rzecznego zwanego Baiji. W 2006 roku zorganizowano ekspedycję w celu znalezienia przedstawiciela tego gatunku. Niestety nie odnaleziono ani jednego. Co prawda w 2007 roku jeden z Chinskich turystów nagrał pływającego po rzece delfina, którego rozpoznano na taśmie jako Baiji, więc przyjęto ,że obecnie w rzece żyje właśnie ten jeden, bądź co najwyżej kilku przedstawicieli, ale w podeszłym wieku, więc bez szans na przedłużenie gatunku. Tak czy inaczej "widzenie" mojego współpasażera nie zostało odnotowane jako kolejny dowód na potwierdzenie istnienia gatunku, a raczej na potwierdzenie ilości promili we krwi.
Trzeciego dnia z rana małymi łódkami dostaliśmy się do Jiuwam Stream, gdzie obejrzeliśmy spektakl teatralny przedstawiający momenty z życia jednego z lokalnych bohaterów. Wspięliśmy się również po wąskich olinowanych pomostach zawieszonych na półce skalnej gdzie z dużej wysokości mieliśmy okazje podziwiać wąwóz na rzece. Po południu przybiliśmy do Taipingxi, gdzie opuściliśmy statek, przesiadając się do podstawionych autobusów i ruszyliśmy na zwiedzanie zapory trzech przełomów, która ma pełnić funkcję największej elektrowni wodnej na świecie. Projekt budowy był bardzo kontrowersyjny i stał się obiektem krytyki w świecie. Budowa elektrowni spowodowała podwyższenie się poziomu wody na rzece i poprzez to zatopienie niesamowitej liczby miast i miasteczek uprzednio wyludnionych przez władze. W miastach tych zatopiono niezliczoną ilość budynków o znaczeniu historycznym i zabytkowym. Odpowiedź władz Chińskich była tylko jedna – "Nie żyjemy historią, chcemy iść do przodu, liczy się przyszłość i dobro ogółu!" Dzięki elektrowni rocznie ogranicza się emisje przeszło 100 milionów ton gazów cieplarnianych oraz milionów ton pyłów.
Po wycieczce pożegnałem się z moimi kolegami z kajuty i razem z „Benny” i jego rodziną pojechaliśmy do Yi Chang skąd przesiedliśmy się do autokaru zmierzającego do Wuhan.