Miri i parki narodowe

Do Miri dojechałem ok godziny 9 tej rano. Podróż trwała ok 14 godzin. Na stacji czekała na mnie Chong. Chong poznałem przed kilkoma miesiącami w Medan podczas podróży na jezioro Lake Toba, gdzie spędziliśmy ze sobą trzy dni. U Chong mam spędzić jedną noc, bo następnego dnia wyjeżdża do Tajwanu.

Chong jest pochodzenia chińskiego. Po rozwodzie mieszka w domu swoich rodziców wraz z dwójką małych szkrabów, dla których przez dzień zostałem wujkiem z Polski. Poznaje rodzinę Chong. Dostaje pokój gościnny z własną łazienką.
Z samego rana Chong podwozi mnie do Minda Guest house (Adres: North Yu Seng Road, Lot 637), gdzie za łóżko w ośmioosobowym pokoju (dorm) płace 25 ringit, Przy recepcji poznaje Belga o imieniu Tom...
Tom jest inżynierem pracującym w zakładach chemicznych niedaleko Brukseli, dostał bezpłatny urlop i od 7 miesięcy podróżuje po Azji. Imprezujemy razem na mieście a następnego dnia rano wyruszamy do Parku Narodowego Niah. Park oddalony jest od Kuching o ok 110 km.
Do parku narodowego Niah można się dostać jadąc w sposób kombinowany, czyli najpierw autobusem, ze stacji autobusów Pujut corner Bus Terminal płacąc ok 15 ringit i dojeżdżając do miejsca, gdzie należy się przesiąść w taksówkę do Niah, która kosztuje ok 30 ringit. Ten sposób jest dosyć czasochłonny (znajomej parze francuzów zajęło to ponad trzy godziny), a łączny koszt to ok. 45 ringit w jedną stronę (nie ma wyjścia będąc samemu). W przypadku minimum dwóch osób można o wiele szybciej dojechać przy tym samym koszcie wynajmując samochód z kierowcą na cały dzień. W hostelu płaciliśmy za ten samochód 180 ringit. Umieściliśmy przy tym informacje o naszej wycieczce na tablicy informacyjnej dla dodatkowych chętnych. W ten sposób przybyła nam kolejna zainteresowana osoba co zmniejszyło nam koszt do 60 ringit na osobę w dwie strony. Samochód ma co prawda 7 miejsc ,więc idealnym rozwiązaniem byłoby uzbieranie całej grupy.
Trzecią osobą w samochodzie była Rosjanka Olga. Olga mieszka na stałe w Moskwie, postanowiła rzucić swoją nudną pracę i od trzech miesięcy jest w podróży.

Do parku narodowego przyjeżdzamy około godziny 10 tej za wstęp płacimy 10 ringit, a za łódkę, którą przekraczamy rzekę wchodząc do parku 1 ringit. Również tutaj jest możliwość przenocowania płacąc 42 ringit za dobę. Żeby dotrzeć do wszystkich miejsc Parku po wyznaczonych ścieżkach na spokojnie można przeznaczyć dwa dni (dla tych co nocują). My mamy jednodniową wycieczkę więc odwiedzamy tylko najważniejsze punkty czyli groty (niesamowite miejsce i największe, gigantycznych rozmiarów groty jakie w życiu widziałem) oraz kolejne mieszczące się w wiosce po wschodniej stronie parku tradycyjne długie domy (Longhouse). Do hostelu wracamy pod wieczór...

Następnego dnia do Parku Narodowego Lambir wybieram się już tylko z Olgą. Lambir jest zlokalizowany znacznie bliżej niż Niah i o wiele prościej tam się dostać. Z Pujut Corner Terminal należy pojechać jakimkolwiek autobusem odjeżdżającym w kierunku na Kuching i wysiąść po ok.40 minutach drogi zaraz przy parku. Za bilet autobusowy płaci się 10 ringit i taką samą cenę za wejście do parku. W parku przy odrobinie szczęścia można się znaleźć samemu (szczególnie w dzień powszedni w godzinach rannych) i w czystych wodach położonych tu wodospadów można się wykąpać nawet nago (dla tych co zapomną strojów). To kolejny park przy ,którym można nocować. Najdłuższa ze ścieżek ma ok 7km, a przewidywany czas na jej przejście to 4 godziny w jedną stronę. Na spokojnie w parku można spędzić dwa dni robiąc treking po wszystkich wartych uwagi miejscach.
Niedaleko Miri znajduje się jeszcze najsławniejszy park narodowy Mulu, ale dotarcie tam samolotem jest dosyć kosztowne, natomiast drogą wodną dosyć czasochłonne i niepewne. Chętni dotarcia tam jednego dnia muszą wsiąść do autobusu odjeżdżającego z lokalnego dworca autobusowego o godzinie 7 rano. Autobus ten jedzie do portu ekspresowych łodzi mieszczącego się w Kuala Baran. Tam o 8.30 wyrusza pierwsza łódź do Marudii. Łapiąc się na tą łódź mamy jeszcze szanse w Marudi złapać kolejną w południe tego samego dnia do Mulu. O ile te dwie łodzie na dłuższych odcinkach drogi będą nas kosztowały każda z osobna ok.20 ringit, to przy ostatnim najkrótszym odcinku z Mulu do parku narodowego czeka nas czarterowanie prywatnych łodzi, więc koszt może być różny w zależności od liczby osób i zdolności negocjacyjnych. Ja odpuściłem Mulu i ruszyłem w stronę małego państwa Brunei, gdzie mam dotrzeć do miasteczka Seria, w której czeka na mnie z noclegiem Meksykanin Hugo zapoznany ponownie przez couchsurfing.org. Do Brunei odjeżdżają dwa autobusy dziennie. Oba wyjeżdżają z Pujut Corner Terminal. W godzinach rannych autobus odjeżdża około 7 rano i w południe o godzinie 15.30. Bilet kosztuje 25 ringit i można dojechać tym autobusem bezpośrednio do stolicy Brunei czyli B.S.B (Bandar Seri Begawan)

Zdjęcia (24)

Komentarze (3)