Geoblog.pl    wnieznane    Podróże    9 miesięcy podróży po Azji Płd. Wsch. i Chinach    Droga do Kunming i kanapka z psa.
Zwiń mapę
2009
17
lis

Droga do Kunming i kanapka z psa.

 
Chiny
Chiny, Kunming
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11547 km
 
Kolejnego dnia opuszczamy hotel w południe udając się kolejką MRT na stacje Prince Edward, gdzie kierujemy się do wyjścia o numerze C2. Plecak znów staje się ciężarem. Jutro powyrzucam trochę butów i skarpetek. W tropikach wystarczą japonki.
Po przejściu ulicy trafiamy na biura organizujące przejazdy autobusowe do najbliższych miast. Naszym celem jest powrót do Guangzhou. Tam mamy złapać pociąg do Kunming, gdzie spotkamy się z Moniką. Za bilet do Guangzhou płacimy 75 $HK...
Wyjeżdzamy z HK i ponownie wjeżdżamy do Chińskiej Republiki Ludowej. Z wizami nie mamy problemu już wcześniej wyrobiliśmy podwójnego wjazdu. Walczymy tylko z czasem, żeby zdążyć na ostatni tego dnia pociąg.
Po trzech godzinach dojeżdzamy na przedmieścia miasta. W autobusy już się nie bawimy. Bierzemy taksówkę, a ta jak na złość wjeżdża w gigantyczny korek stając niemal w miejscu na trzypasmowej estakadzie.
Mimo bariery językowej kierowca szybko załapał że zależy nam na czasie. Zaczoł wywijać niezłe numery, żeby się przebić do celu. Dzięki temu zarobił dodatkowy papierek a my zdążamy przed odjazdem pociągu. Niestety wszystkie bilety już sprzedane. Pociąg pełny, a kolejny odjeżdża dopiero o siódmej rano. Kupujemy miejsca na twarde leżanki, za które płacimy po 340 juanów. Do odjazdu zostaje dwanaście godzin. Noc zimna, a koło dworca żadnego hotelu. Obok Mcdonald otwarty całą dobę. W środku drzemie już około dwudziestu osób. Wygląda to bardziej jak poczekalnia dworcowa niż jedna z filii amerykańskiego koncernu. Wtapiamy się w środowisko. W środku TV, Wi fi, ciepło, znane standartowe potrawy. Źle nie jest. Byle do rana...

Rano wsiadamy w pociąg ruszając w dwudziesto-czterogodzinną drogę do Kunming.
Dojeżdżamy na miejsce przed godziną ósmą rano. W pobliskim konsulacie Wietnamu Ania zostawia paszport z prośbą o wizę. Zatrzymujemy się na uliczne jadło. Dostaje kanapkę z podejrzanie zdechłym mięsem. Smak nietypowy. Bardzo dziwny. Pies ?!? Psa mi w bułkę włożyli ?!?
Po pierwszym szoku zaczynam powoli składać fakty. Przecież mięso psa podobno wcale nie jest tanie, a za to tutaj dałem grosze. Poza tym czytałem ,że jest sprzedawane tylko w niektórych partiach Chin, a Kunming na tej liście nie było. Uspokoiłem się. Grunt to sobie jakoś wytłumaczyć i w to uwierzyć. To nie pies. To pewnie tylko szczur...

W umówionym miejscu spotykamy się z Moniką i już w trójkę ruszamy na stacje autobusów znajdującą się w pobliżu dworca. Tam w ogólnym chaosie przemieszczających się przedstawicieli chinskiego narodu odnajdujemy nasz przystanek. Podjeżdza rozklekotany ,szary minibus. Pakujemy się do środka. Za sześć godzin dotrzemy do Dali. Podróż trwa...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wnieznane
R. Tramp
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 180 wpisów180 127 komentarzy127 2097 zdjęć2097 67 plików multimedialnych67